Było stanowczo za dużo bohaterów wokół aby Rumble mógł sobie pozwolić na pewna akcje skierowaną pod adresem Teemo. Zamiast tego, rozsiadł się wygodnie w swojej bojowej maszynie i poruszając się z gracją dorównującej Gragasowi oddalił się od innych w kierunku znanym jedynie tylko sobie. Tak właśnie dotarł do hangaru Ligii, z którego czasem zabierał niezbędne przedmioty do wnoszenia jakiś istotnych zmian w swoich robotach. Namyślając się, co najpierw poprawić w Tristy, oczywiście w swojej machinie, czy Ogniopluj aby miał większy zasięg ataku czy wzmocnić harpuny, usłyszał nadchodzących członków. To zabawne, że jego namyślanie trwało paręnaście minut... W każdym razie okazało się, że Tristana zapomniała pokazać jeszcze właśnie hangar Chyżemu Zwiadowcy, stąd powód ich przybycia. Byli tak pochłonięci rozmową, że nie zauważyli obecności Rumble'a, który patrzył na nich z pewnej odległości niezbyt pozytywnie nastawiony.
- Lepiej patrzcie wokół co się dzieje- powiedział w pewnym momencie kiedy gdzieś coś spadło z głośnym brzdękiem. Oboje się tego nie spodziewali, przez co zamarli w miejscu. Trist od razu rozpoznała właściciela głosu dlatego spojrzała na niego zaskoczona. Teemo natomiast wysunął rękę przed nią, jakby usiłował ją jakoś ochronić przed jakimkolwiek ryzykiem. Ten gest wręcz sprowokował Zmechanizowanego Zabijakę a dowodem było "skakanie" jego dolnej powieki. Tristana w idealnym momencie zażegnała konflikt o którym nie wiedziała.
-To Liga Teemo, nic nie grozi nikomu- pouczyła go, natomiast Rumble uśmiechnął się w duchu. Po chwili zwróciła się do niego.- Znowu zamierzasz coś wziąć do poprawy funkcjonowania robota?
-Jak ty mnie dobrze znasz- mruknął głośniej w odpowiedzi. Kiwnął głową.- Chcesz się zabrać ze mną?
Zastanowiła się. W sumie jeszcze oprowadzała nowego ale z drugiej strony...
-Pewnie ale jedynie tutaj. Potem jeszcze mam parę spraw do załatwienia- to powiedziawszy skoczyła na swoją broń, którą nazwała Boomer, a z niej skoczyła na robota. Całość sytuacji wyglądała naprawdę imponująco. Podczas gdy oboje odchodzili od pozostawionego Yordla, ten obserwował ich poczynania. Po dłuższym czasie wrócili do wyjścia gdzie na nich czekał. Robot poza dwoma Yordlami był wypchany pora większymi rzeczami. Kiedy tylko znaleźli się przy wejściu, Dumna Kanonierka zeskoczyła z robota, na co Teemo się życzliwie uśmiechnął. Podczas gdy Rumble układał przedmioty, aby żaden nie wypadł podczas dłuższego powrotu, dwójka znowu zaczęła rozmawiać. W końcu skończył i zszedł na ziemię.
-Tristana, masz może plany na najbliższe dni?- Zapytał nagle Chyży Zwiadowca.
-Znaczy się niezbyt. A co?
-Może masz ochotę na wspólne biwakowanie w lesie?- Spytał się z wahaniem. Stojący dwa metry od nich Rumble zagotował się.
-Co ty s...- warknął zły idąc w ich kierunku ale nie wiadomo skąd zmaterializował się Ziggs, który zakrył mu dłonią usta blokując przejście.
-Wspólny biwak? Brzmi bombowo. Inne Yordle na pewno się zgodzą- powiedział rozbawiony. Teemo trochę opadły ramiona ale od razu się uśmiechnął.
-Miło by było. Tylko czy każdy by na to przystał?
-Żartujesz? Jeszcze takiej akcji nie było- wtrąciła się Trist patrząc zaciekawiona na chodzącą furię, czyli Rumble'a. Widząc jej spojrzenie, nieco się uspokoił. Drażniło go najbardziej to, że doskonale wiedział, że tamten zamierzał jedynie ją zaprosić ale bawiło go wtrącenie się najlepszego przyjaciela i pomysłowe wyjście z sytuacji.
Póki co, jeszcze przed wyjazdem postaram się napisać jeszcze trochę rozdziałów. Spójrzcie na drugi obrazek- czy tylko mnie rozczula to spojrzenie mordu Rumble'a? xD