sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 17 - Czasy się zmieniają?

Tak jeszcze przed świętami ^-^
Kolejne opowiadanie najpewniej dopiero po nich .-.




Minęło sporo czasu od przystąpienia do Ligi Legends przez Tristane a co z tym idzie, spotkania wielu znajomych. Z Lulu niemal natychmiast się zaprzyjaźniła, zaraz po ich zetknięciu się przy bramie głównej i nie żałuje tej znajomości.Sona, Ashe, Tryndamere, Janna...- mogłaby ich tak wymieniać w nieskończoność. No, był jeszcze Rumble.
Rumble. Dwie tak różne postacie z charakteru ale łączyła ich silna więź przyjaźni. Czysto przyjacielskie relacje? Nie za bardzo. Tristana dopiero niedawno zorientowała się, że czuje do niego coś silniejszego ale nie okazywała tego. No, może było parę wyjątków ale o nich kiedy indziej. Fakt faktem, że jak tylko trafiali na siebie w jednej drużynie zwykle trzymali się jednej alei i za nic nie zbaczali z niej choćby się paliło. Ostatnio cudem przeżyli ulti Khartusa podczas tamtego meczu. Gdyby nie szybkie wykorzystanie Uleczenia jej, padłby nawet pentakill ale na szczęście nie dali się. Tak rozmyślając układała książki.
Tymczasem w pokoju drugiego Yordla- Rumble'a znany nam osobnik dokręcał do oporu jedną złośliwą śrubę przy dolnej kończynie swojego robota. Już prawie...!
-Nosz kurde!- niemal ryknął kiedy wstrętne dziadostwo wyskoczyło w powietrze i z pełną siłą uderzyło w stojącą na stoliku szklankę, która przez moc zleciała ze stolika rozbijając się przy zetknięciu z podłożem. Widząc szkodę, zaklął i zeskoczył z podestu. Patrząc na drobne pobojowisko stwierdził, że gdyby była tu Tristana powiedziałaby coś w stylu że szczęśliwie nikomu nic się nie stało a szklankę zawsze można wymienić.
Tristana. Kto by pomyślał że ta postać tak wiele pozmienia go?
Rumble tak myśląc o niej spojrzał nagle na robota i sobie uświadomił, że jeszcze maszyna nie posiada nazwy. Czy zgadliście kto stał się "chrzestnym" robota? Heh, ku zdumieniu ogółu nazwą stała się..."Tristy".

<Tak, teraz już znacie nazwę i możliwy powód, w tym wspomniana nazwa przy krótkim opisie Rumble'a>

Spojrzał jeszcze raz krytycznie na zabezpieczoną "nogę" w której trzeba było jakoś wkręcić tą przebrzydłą śrubkę. Ale to później. Przypomniał sobie, że miał skoczyć do Tristany po jedną rzecz, którą ostatnio zostawił. Po dłuższej chwili już stał przed drzwiami jej zakątka. Zapukał i usłyszał stęknięcie "Wejść", więc ukrywając ciekawość wszedł. Pierwsze co przykuło jego uwagę była zmęczona postać, która usiłowała dźwignąć całkiem sporą księgę jak na oko strasznie ciężką (bo taka była) na ręce i postawić na półce. Tristana westchnęła ciężko i posłała lekki uśmiech do gościa.
-Po jakie licho chcesz wtargać to coś- wskazał palcem na opasłą księgę, którą przytrzymywała- na półkę?
-Żeby ogarnąć co gdzie jest. U ciebie bardziej by się to przydało- dodała ciszej.
-Słyszałem- odparował.- Ranisz...moją dumę.
-Wiesz, że to tekst Jinx, prawda?- Spojrzała na niego rozbawiona.
-Nie wnika się w szczegóły. Dobra, czekaj, pomogę ci z tym diabelstwem.
Tak więc po kilku próbach w końcu udało im się dźwignąć książkę i postawić i na półce. Oczywiście oboje sapali z wysiłku ale ich zadowolenie było silniejsze.
-Jeśli u mnie też jest taka ciężka, idę na skargę- mruknął przeczesując swoją fryzurę (irokez XD).
-U każdego jest taki egzemplarz- stwierdziła. Po chwili zeskoczyła z miejsca i podeszła do dzbanka wody.- Chcesz wody?
Po natychmiastowym kiwnięciu po chwili oboje żłopali ze szklanek cudowny napój. Po wzniesieniu toastu za udaną pracę ledwo co wzięli po łyku i nagle nastąpił głośny trzask i dudnienie. Zaskoczeni mało co nie wypluli tego co mieli w ustach i obejrzeli się do tyłu jako, że stamtąd dobiegał hałas. To co zobaczyli sprawiło, że prawie się nie rozpłakali.
Otóż półka z książkami leżała na ziemi złamana w pół a egzemplarze były porozrzucane. Jak widać, półka nie wytrzymała ciężaru księgi, tej samej, którą przed chwilą tam wstawili.

środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 16 - Przyjęcie część II

Przemilczam to, że chciałam wstawić opowiadanie wcześniej, no ale szkoła ;-;



Strzelec Meglinga obserwował zdziwiony reakcją Yordla na maszynie. Skąd miał wiedzieć, że Rumble gotował się w środku? Tym czasem on z trudem jeszcze nie trząsł się z wściekłości. Jakim prawem wszyscy Yordle z tej organizacji chcieli się umawiać z jego Tristaną?
Chwila, jaką znowu "jego"?...Natychmiast kiedy to sobie uświadomił, czuł jak robi mu się gorąco. Na szczęście, w porę pojawiła się postać o której było mówione. Gołym okiem było widać, że jest lekko umęczona, prawdopodobnie przez to, że została przywitana przez kolegów po fachu i musiała się napić. Podejrzanie patrzyła jak dwaj Yordle obserwowali się z pode łba. Kiedy upiła łyk, zapytała:
-Co się tu kroi?
-A nic. Właśnie mówiłem koledze jak to ignorowałaś zaproszenia na randki z kolegami z organizacji- powiedział ów znajomy. Lulu, która dopiero co wróciła z tańców i pijąc, jak to usłyszała, wypluła wszystko co miała w buzi na ziemię. Białowłosa zaczęła się śmiać. Po chwili się opanowała.
-Mam ci przypomnieć dlaczego tak robiłam? Czy może już ci wypadło z głowy jak jechaliście po całości z dwójki moich przyjaciół?
Rumble natychmiast zainteresował się tym co zaczęła mówić.
-Czy może wasze teksty jak dołączyłam?  Nie, naprawdę nie wiem dlaczego tak robiłam- jej sarkazm był wręcz namacalny. Lulu patrzyła na nią z uśmiechem. W końcu nieznany strzelec opuścił ramiona i poszedł. Natychmiast Czarodziejka zaczęła bić brawo.
-To było świetne!- Zawołała.
-Nieźle, całkiem nieźle- powiedział Rumble cudem powstrzymując śmiech. Natychmiast ze śmiechu przeszedł w wstręt widząc jak znienawidzony Heimerdinger idzie raźno w ich kierunku. Ignorując Mechanicznego Zabijakę, ukłonił się Strzelcowi Meglinga.
-Panienka zechce zatańczyć?
Yordl na maszynie dopiero teraz sobie uświadomił, że grają szybką melodię. Widząc szok w oczach koleżanki, luźno powiedział:
-Nigdzie z tobą nie idzie.
-Twoje zdanie u mnie liczy się w zeru procentach- odparł ten z gęstą czupryną. Bez zastanowienia zeskoczył ze swojego dzieła i spokojnie chwycił będącą w szoku Tristanę z tekstem że to on idzie z nią tańczyć.Miał wręcz ubaw z miny koleżanki, która była w głębokim szoku. Ignorował własne myśli podczas ich wspólnych tańców, sprawa obróciła się diametralnie kiedy na sam piosenki obrócił nią o 360 stopni i znalazła się w jego uścisku. Przez chwile patrzyli na siebie w totalnym osłupieniu i dopiero po usłyszeniu gwizdów i raczej nieprzyjemnych komentarzy, natychmiast odskoczyli od siebie jak oparzeni. Kiedy ponownie usłyszeli niewybredne komentarze które zamieniły się w popiskiwanie, odwrócili głowy. Ich oczom ukazała się Lulu ze zwycięskim uśmiechem pokazująca na zgraje piszczących stworzeń. To byli ci, którzy gwizdali. Nasza dwójka zaczęła się śmiać, aż łzy im poleciały.
W końcu impreza zbliżała się do końca a została zwieńczona fajerwerkami. Ostatecznie wszyscy zaczęli się rozchodzić. W drodze powrotnej Lulu zapytała wesoło:
-I jak? Nieźle było, co?
-Tak, bardzo- zaśmiała się Tristana.
Rozmowa w końcu ucichła i każdy był pogrążony we własnych myślach. Rumble i Tristana nawet nie wiedzieli, że wspominają o tym samym- ich tańcu i pewnego rodzaju przytulenia...