wtorek, 12 kwietnia 2016

Rozdział 34 - Biwak, część III

Co by dziś tu dodać zanim przystąpimy do rozdziału? No więc, dobre pytanie xD.
Dobra, dobra postarajmy się być poważni (choć trochę). To tak- dziękuje za Wasze komentarze i zdania. Powiem tyle, że jestem dumna za to, że podobają się Wam te wypociny :) Grunhold - zerknij do swoich komentarzy, może to będzie jakoś pomocne.
A teraz bez innych pierdół, rozdział!


Tristana zawahała się. Nie miała pojęcia gdzie się tym razem schować. Już myślała aby oddać przysługę jeszcze liczącemu Veigar'owi ale poczuła jak ktoś łapie ją za dłoń. Szybko się odwróciła i stanęła twarzą w twarz z Teemo.
-Chodź, wiem gdzie można się ukryć.
Nie zdążyła odpowiedzieć a już biegli. Co najbardziej rzucało się w oczy i nie umknęło uwadze białowłosej? Cały ten czas nie puszczał jej dłoni. Wkrótce potem dotarli do połamanego drzewa, który leżał na ziemi z wieloma dziurami czy lukami w korze. Natychmiast zrozumiała o co mu chodziło. Oboje ostrożnie weszli do wydrążonego środka. Ostrożnie bo wiele gałęzi leżących wokół było tak suchych, że trzask ich łamania rozlegał się po okolicy. Dumna Kanonierka dostała miejsce bardziej w głębi, w miejscu w którym była niewidoczna. Chyży Zwiadowca przysiadł trochę bardziej na widoku nie naruszając przestrzeni osobistej koleżanki i dlatego, że od razu stał się niewidzialny *tak, nawiązanie do jego pasywnej umiejętności* . Co jakiś czas rozmawiali jednak na okół musieli być cicho. Teemo szeptem mówił kto się zbliża, dzięki temu miała czas aby bezszelestnie zejść z potencjalnego widoku.
Po jakimś czasie rozległy się dzikie wrzaski zmieszane z bluzgami padającymi na zmianę. Potem znowu to samo. I ponownie. Następnie śmiech.
-Veigar widocznie znalazł Rumble'a i Ziggs'a- podsumowała. Obrócił się do niej z uśmiechem.
-Najprawdopodobniej.
-A teraz Lulu z Gnar'em- dodała po chwili słysząc piski i jakby charczenie. Wyszło na to, jak się później dowiedzieli inni, iż Gnar najnormalniej w świecie się wkurzył i zmienił się w Mega-Gnar'a przez co zdradził swoją pozycję i nieopodal Lulu. Kennen dołączył do grona odnalezionych po tym, gdy jeszcze Mega-Gnar cisnął kamień w krzaki a rozwaliła je iskra. Tą turę wygrali właśnie Teemo i Tristana, dzięki wzajemnych ostrzeżeniom. Jako nagrodę mogli wytypować kto miał szukać dalej. Ponieważ to Rumble został znaleziony pierwszy tym razem, wszystko wskazywało na to, że to właśnie on ma szukać, jednak widząc wręcz błaganie w oczach Lulu to ona ponownie została wytypowana do znalezienia innych. Później  szukali jeszcze Ziggs- ten zamiast szukać to ciskał wszędzie swoimi wybuchowymi zabawkami gdzie popadnie, dlatego wygrał dosłownie w kilka minut kiedy inni ratowali swoje istnienie i Kennen, który zamiast chodzić czy biegać w poszukiwaniu innych, nie, on zmienił się w piekielnie szybką iskrę i też w podobnym czasie odnalazł pozostałych. Po dwóch kolejkach nikt nie miał już siły na chowanie się, dlatego zarządzono przerwę w trakcie której odpoczywała znaczna większość. To już był późny wieczór. Rumble w tym czasie poszedł do swojego robota i coś w nim szperał.
-Rumble?- Przez chwile spodziewał się białowłosej ale się mylił. Zamiast niej, stał metr od niego nie kto inny jak Teemo.
-Czego?- Burknął odwracając się i wycierając łapki w szmatkę, którą po chwili rzucił do środka machiny.
-Jesteś blisko z Tristaną?- Trzeba przyznać bez bicia, że to pytanie go zaskoczyło, bardzo.
-A co ci do tego?
-Chciałbym wiedzieć kim dla niej jesteś.
-To nie twój interes.
Teemo przyjrzał mu się badawczo.
-Kochasz ją.
Zrobiło mu się gorąco. Ale na szczęście nie dało się tego zobaczyć po nim. Przyjął bojową postawę zaplatając ręce na klatce piersiowej. Planował mu się jakoś odgryźć aby go zbyć ale ten go uprzedził.
-A myślałem, że zostaniemy na przyjaznych relacjach- westchnął.- Ale widocznie nic z tego.
-Streszczaj się.
-Bo ja też coś do niej czuje. Ze mną na pewno byłaby szczęśliwa.
Przez dłuższą chwile ciszy mierzyli się wzrokiem. W głowie Zmechanizowanego Zabijaki zapaliła się czerwona lampka migająca ostrzegawczo. Czyli miał rację aby uważać i mieć tego na oku. Teraz już znał powód, o który szczerze się obawiał.
-Czyli jesteśmy rywalami o jej względy.
-Na to wygląda.
Po tych słowach, Teemo odszedł pozostawiając Rumble'a mocno zdenerwowanego. To przelało czarę goryczy...Tylko co on może zrobić? Rozstał się z tą, którą kochał a teraz na dodatek już wiedział o uczuciach które darzył Tristane. Musiał coś wymyślić, szybko.
Wrócił do pozostałych, którzy siedzieli wokół ogniska, kopiąc napotkane kamienie. Woda się w nim zagotowała widząc jak Teemo usiadł tuż przy niej. Z drugiej jednak strony, po jej prawej było jeszcze wolne miejsce siedzące do którego zmierzała Poppy. Niemal w ułamku sekundy już siedział a na jego widok i triumfu w oczach, przewróciła swoimi oczyma siadając kawałek dalej. Kiedy Trist nie patrzyła, Lulu spojrzała na nią znacząco. Widocznie się domyślała co się święci, albo sobie wymyślała, zresztą zgodnie z tym co się wydarzyło z dala od wszystkich, skoro zarówno Rumble jak i Teemo usiedli po obu stronach jej przyjaciółki. Kiedy jedli kiełbaski i inne rarytasy z ogniska, nagle Wróżkowa Czarodziejka klasnęła w dłonie zwracając na siebie powszechną uwagę.
-Jak zjecie, idziecie ze mną- powiedziała z dziwnym błyskiem w oku kierując swoją wypowiedź do siedzącej Poppy i Tristany.
Obie nagle poczuły przypływ złych myśli przez ów wypowiedź. Co Lulu planowała to nawet dobrze, że nie wiedziały...



Ha, na tym kończę zostawiając Was z niedosytem xD. W końcu Rumble wie, że Teemo będzie jego zmorą skoro sam mu to powiedział w twarz ale co dalej się stanie? I co "knuje" Lulu? To już w następnym rozdziale :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz