wtorek, 24 listopada 2015

Rozdział 27 - Tragiczny obrót akcji! Rozstanie!

Na dobry początek ostrzegam że krótka notka będzie tu i na samym końcu xD
Ogólnie przez brak czasu znowu brak odzewu z opowiadaniami, za co jak zawsze przepraszam. A teraz przejdę do sedna: jeśli macie jakieś swoje pomysły na opowiadania a nie chcecie ich pisać (opowiadań) napiszcie mi w komentarzu czy gdzie chcecie, pomysł a ja postaram się go zrealizować w późniejszych częściach :)

Z serii, co można znaleźć w internecie xD

Może i uczestnicy pikniku Yordli wyzdrowieli ale aury co niektórych, były w nieciekawym stanie. W sumie, wszystko przez pierwszy mecz jaki część rozegrała. Oczywiście, Rumble i Tristana trafili znowu, nie wiadomo który raz z rzędu, do tej samej drużyny ale wówczas znaleźli się na innych liniach. Przywoływacz kierujący Zmechanizowanym Zabijaką wysłał go na górną aleję, a Tristana jako strzelec (adc) znalazła się na bocie razem z wspierającą (support) Lulu.
Całe zajście, wydarzyło się na topie, czyli tam gdzie był Rumble. Jako przeciwnika miał Heimerdingera, co niemal od razu wywołało u niego uśmiech. Działo się to wtedy, kiedy walczyli w pojedynkę. W pewnym momencie, niezauważona przez nikogo, Tristana zniszczyła wieżę nieopodal Wielbionego Wynalazcy. Po incydencie, pomachała i znikła przy użyciu Rakietowego Skoku. Dinger się zdenerwował co rozbawiło Zabijakę ale jego następne słowa, całkowicie zgasiły entuzjazm.
-Nawet nie jesteś w stanie zniszczyć wieży! Tylko czekasz na nią. Co z ciebie za Yordl...
Rumble zastygł w miejscu na parę sekund. Okazję chciał wykorzystać przeciwnik ale zapomniał, że mieli w dżungli Shaco. Jak można się domyślić, pojawił się znikąd, posłał w Heimera Zatrutą Kosę i wykończył go. Yordl na machinie otrząsnął się i wrócił do bazy w celu zregenerowania zdrowia i dokupienia porządnych przedmiotów. Z chwilą, kiedy zamierzał opuścić bazą i wrócić na swoją linię, teleportowała się Lulu. Spojrzawszy na niego, szybko kupiła, co niezbędne. Zaraz po tym już zamierzała pobiec w stronę samotnie walczącej Tristany, która właśnie zabiła Miss Fortune, zaśmiała się w swój sposób i rzuciła tylko:
-Nieźle dziś dają w kość.
Mimo, że ostatecznie wygrali, do końca meczu Rumble miał w głowie słowa Dingera. Zresztą nie tylko on. Podobno część bohaterów plotkowało głównie na jego temat. Były takie plotki, że aż ciężko było w nie uwierzyć.
Musiał z nią porozmawiać. To, co zamierzał zrobić, mogłoby się wydawać okrutne. Ale tak powinno być lepiej.
Chyba... Prawda?
Niestety, znalazł ją ćwiczącą z innym bohaterem i nawzajem zauważali u siebie jakieś błędy, które od razu relacjonowali. Wolał z tym poczekać, chociażby do końca treningu. Bezpieczniej zrobić to na osobności, niż przy innych. Nie wiedział, jakiej reakcji może się po niej spodziewać.
Chociaż ciężko było w to uwierzyć, martwił się. Nie chciał wyrządzić jej krzywdy ale po czymś takim, najprawdopodobniej zrobi. Celowo lub nie, ale bardziej prawdopodobne to pierwsze.
Trochę czasu minęło, zanim Tristana wracała. Wyglądała na zmęczoną oraz zadowoloną. Pewnie trening dobrze jej zrobił. Na widok Rumble'a niemal natychmiast się uśmiechnęła.
-Co tu robisz?- Zapytała się podnosząc dłoń aby otworzyć drzwi do siebie.
-Eh...Musimy porozmawiać- odparł nieznanym tonem, niezbyt optymistycznym. Zlustrowała go.
-Brzmi to równie zachęcająco, co danie się poszatkować całej przeciwnej drużynie i jeszcze wskoczyć do paszczy Barona Nashora.
Kiwnięciem głową, pokazała żeby wszedł do środka. Siadając na kanapie obserwował jej poczynania. Zapamiętywał, jak nalewa do szklanki wody żeby ją wypić po kilku sekundach. Po zaspokojeniu pragnienia odłożyła blisko swoją broń i usiadła obok niego.
-To w czym problem?- Zapytała się na wstępie. Nie trzeba było go dobrze znać, ażeby zobaczyć, że walczy ze sobą. W głowie Tristany zapaliła się czerwona lampka- to, co chciał poruszyć, nie mogłoby być przyjemne.
W końcu spojrzał na nią z nieodgadnionym wyrazem oczu.
-Mówią  na uboczu...
-Masz na myśli plotki? Nie przejmuj się, są pewnie wyssane z palca- jej próba pocieszenia, prawdopodobnie tylko go dobiła.
-Sporo mówi, że nie potrafimy nic bez siebie zrobić. Że tylko dajemy radę we dwoje.
-Masz na myśli to samo co w przypadku Kindred?
-Coś w ten deseń, chyba.
-Co w tym złego?
-Nie okazują szacunku!- Wybuchnął przez ten swój temperament.
-Co zamierzasz zrobić?- Zapytała się miękko.- Bo widzę, że już coś wymyśliłeś.
-Tak będzie najlepiej dla obojga...
-Ale co?
Z niemałym wysiłkiem ukrył swój smutek zachowując tajemniczy wyraz twarzy.
-Że będziemy na przyjacielskich relacjach. Że nie będziemy razem.
-Co ty mówisz- zapytała się zdziwiona.
-To, co słyszysz. Zresztą...- chciał dodać "nigdy cię nie kochałem" ale to było zbyt wielkie kłamstwo, nawet jak dla niego. Zeskoczył z miejsca.- To tyle miałem do zakomunikowania. Do jutra.
Skierował się do wyjścia. Nie miał odwagi spojrzeć jej wtedy w twarz. Kiedy zamykał jej drzwi, szepnął "Wybacz" i na nogach jak z waty wrócił do siebie. Dopiero kiedy miał pewność, że wejście do niego jest zamknięte, poczuł coś mokrego wokół oczu.

.:League of Legends:. Rumble by N-Lilix

Z zszokowanym spojrzeniem, w którym zionęła pustka, opadł na podłogę. Nie wierzył w to, co przed chwilą zrobił. Wcześniej, nigdy nie pomyślałby nawet, żeby z takiego powodu rozstać się z ukochaną osobą.
Tymczasem Tristana siedziała z pochyloną głową. Lata spędzone w wojsku nauczyły ja wielu rzeczy, w tym ukrywanie w pewnych momentach emocji. Odnosiła wrażenie, że serce jej się rozpadło na pół. W tamtym momencie, na jej twarzy zagościł smutek a z oczu ciekły strużki łez.

W tym samym czasie, gdzieś w innym skrzydle

Heimerdinger siedział w fotelu z wzrokiem utkwionym w suficie. Naprzeciw niego siedział w cieniu jakiś Yordl.
-Jesteś pewien, że zrobi coś takiego?- Zapytała się tajemnicza postać.
-Znam go dobrze, na pewno to zrobi. Tylko trzeba poczekać, aż ten patałach Rumble nam nieświadomie pomoże...
Raczej nie zdawali sobie sprawy, że za drzwiami podsłuchuje ich od dłuższego czasu inna postać...


Co planuje Heimerdinger? Kim jest tajemniczy rozmówca Wielbionego Wynalazcy i szpieg za drzwiami? Co ma wspólnego z tym Rumble?
Na część z tych pytań dowiecie się wkrótce!


Nawet nie wiecie ile czasu szukałam innego pomysłu na kolejny rozdział T^T. W tym praktycznie jest sam smutek. Z drugiej strony, otwiera ta część nowe możliwości...Także kolejna część powinna być szybko :)

2 komentarze:

  1. Te emocje,te pościgi ( ͡~ ͜ʖ ͡°) ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. A to nie koniec. Zabawa się rozkręca ale nie wiadomo w jakim kierunku ;)

    OdpowiedzUsuń