niedziela, 28 sierpnia 2016

Rozdział 38 - Nieprzyjemne wibracje

Odpowiadając na pytanie zawarte w komentarzu od Michała Szczygła - serio książkowo? :D A tak na poważnie to powiem to tak: tylko tu mi tak wychodzi. Po prostu piszę jak czuję i chyba stąd ten efekt ^-^

Jestem pod wrażeniem, że podoba się Wam ten blog skacze ze szczęścia przy okazji zawadzając o szafkę
i powiem tak bez spojlerów - niektóre Wasze przypuszczenia co do dalszego rozwoju akcji, te teorie są bliżej prawdy niż sądzicie... c:


Rumble padł plecami na łóżko. Minęło już raptem parę dni od powrotu z biwaku jednak to nie to go interesowało. Od tamtej chwili nie udało mu się zamienić słowa z Tristaną, bowiem gdy nadarzała się okazja to zawsze pojawiał się obok niej Teemo ale od jakiegoś czasu i znienawidzony przez niego Heimerdinger zaczął zagadywać ją. Nie, nasz Yordl nie mógł się do niej dostać z racji tego, że kiedy już chciał znikąd pojawiał się jego dobry kumpel Ziggs i niwelował jego zamiary.
Zirytowany uderzył zaciśniętą pięścią w materac. Niestety, zapomniał, że przecież obok położył jeden z kluczy od jego machiny przez co syknął czując niezbyt przyjemne uczucie w łapce. Wkurzony wziął w nieuszkodzoną dłoń ów klucz i cisnął nim o ścianę idealnie wpadając do skrzynki z narzędziami. Hałas był taki jak zazwyczaj ale akurat ten moment wybrała sobie pewna istota aby wejść do jego lokum. Nieźle się zdziwił na widok Lulu. Mało kiedy wpadała do niego a jeśli już, to z kimś w towarzystwie, najlepiej właśnie z Tristaną. Teraz patrzyła niezdecydowana na leżącego kolegę.
-Zamknij drzwi za sobą- polecił jej podnosząc głowę.
-Też się cieszę, że cię widzę- przewróciła oczyma zamykając drzwi jak chciał.
-Co się dzieje?- Zapytał podnosząc się do pozycji siedzącej gdy zbliżyła się. Widział, że nie wiedziała jak zacząć, przekładała dłonie na swojej różdżce zdenerwowana.
-Wiesz może co z Trist? Od biwaku mało kiedy wychodzi od siebie...
-Miałem zapytać się o to samo ciebie. Nie idzie z nią porozmawiać- mruknął.
-Też masz to samo?
-Co?
-Kiedy chcesz z nią porozmawiać, to nagle pojawia się Teemo albo Heimer?
Rumble aż zrobił wielkie oczy. Czyli to nie tylko on miał ograniczony kontakt? Co to miało być? Lulu jakby czytała jego myśli kiwnęła głową. Zmechanizowany Zabijaka mało kiedy widział na jej twarzy powagę, tak jak teraz. Ta sprawa naprawdę śmierdziała...
-Zauważyłeś, że to się nasiliło od powrotu?- Zapytała go kiedy nagle wkroczył wiecznie zadowolony Ziggs do pokoju.
-Co to za zebranie? Pogaduchy? Randka?- Trzecie pytanie całkiem ich rozwaliło. Nasz kochany bombowiec tylko szerzej się uśmiechnął.- Nie to, że wam przeszkadzam, chociaż mogę, ale Veigar cię szuka- powiedział spoglądając na Wróżkową Czarodziejkę. Ta od razu wstała i skierowała się ku drzwiom.
-To do później- pomachała im i już jej nie było. Po chwili ciszy spędzonej na obserwacji drzwi, Ziggs ponownie się odezwał.
-O czym plotkowaliście beze mnie?
-O pierdołach- odrzekł Rumble.
-Rzeczach czy homo-podobnych?- Wiedział co odpowie, mimo to wywołał na twarzy Rumble'a złośliwy uśmieszek.
-Oczywiście, że o drugiej kategorii.- To powiedziawszy na twarzy pojawiło się ponownie zirytowanie- Lulu też nie ma okazji pogadać z Trist bo nagle zostaje zagadywana. Imponujące, co?
-Może i tak- wzruszył ramionami- ale zawsze wiem kiedy wejść na scenę i powstrzymać cię od względnie potrzebnego późniejszego skatowania.
-I właśnie dlatego jesteśmy kumplami- podsumował zadowolony z siebie Rumble. - Dzieje się coś nowego, co powinienem wiedzieć?
-Czekaj- Ziggs podniósł dłoń w górę i naraz usłyszeli oboje dzikie wrzaski kogoś i dziwne piski jakiegoś stworzenia, jakby w ruchu. - Liczę, że usłyszałeś. Ligia dorobiła się kolejnego członka. Yordla.
-O, nieźle. Co to za gostek?
-Uważaj bo padniesz. Pamiętasz historie o takim złośliwym nieobliczalnym dziadzie z naszej rasy, który brał udział w wielu bitwach, zajmował sobie ziemie i nadawał sobie tytuły które prawdopodobnie jednak dali?
-Stare historyjki na dobranoc? No więc?
-To on. Kled Swarliwy Rajtar. A mówiłem, żebyś uważał- dodał Ziggs na widok faktu, iż Rumble się popluł. Spojrzał na niego z wytrzeszczem.
-Zgrywasz się.
-Nie. Dlatego chodzę po Yordlach, żeby zebrać się w grupę i go przywitać.
-Zdajesz sobie sprawę, że jest marna szansa na przeżycie?- Spojrzał na przyjaciela z politowaniem.
-Właśnie dlatego zbieramy ekipę. Rusz te cztery litery i idziemy po resztę. Lulu ma przyprowadzić Tristanę i Poppy, reszta już czeka.
-Ale żeby to było szybkie zapoznanie i tyle- wymamrotał zwlekając się z łóżka w kierunku drzwi. Rzeczywiście, prawie wszyscy już byli, brakowało jedynie wspomnianych pań jednak nie musieli na nie długo czekać, raptem dwie minuty. Oczywiście Rumble był ,delikatnie mówiąc, zirytowany widząc zarówno Heimer'a i Teemo, jednak uspokoił się trochę na widok białowłosej. Gdy wszyscy zebrani stając w grupie dyskutowali jak przywitać się z legendą wśród koszmarów, usłyszeli nagle pociągły gwizd na który wszyscy jednogłośnie się przekręcili w kierunku jego źródła. Chyba się domyślacie kogo tam zastali? Tak, owszem- Kleda w pełnej okazałości.
-O, kuzyni. Czołem.
-Siemasz stary- wyszczerzył się jak zwykle Ziggs.- Właśnie chcieliśmy się z tobą przywitać jak przystało na kompanów tej samej rasy.
-Wyprzedziłem was. Tylko tyle nas jest?- Zapytał rzucając okiem na ogół.
-Liga na bieżąco rekrutuje nowych bohaterów, pewnie będą w przyszłości kolejni.
-Rozumiem... Widzę, że nie próżnowali z wyborem dam. Panie- uchylił rąbka kapelusza w kierunku Lulu, Poppy i Trist, które na to się uśmiechnęły. Zwrócił się do swojego wierzchowca- nie wiem jak ty Skaarl ale jeszcze nigdy nie widziałem równie urodziwych kuzynek. Co najlepsze, zostaje w rodzinie.
Nikt tego co prawda nie zauważył ale Rumble, Teemo oraz Veigar zacisnęli pięści. Chwilę później wszyscy się przedstawili i tylko tyle, ponieważ Kled pojechał na Skaarl drąc się wniebogłosy coś na temat swoich ziem. Kij wie. Skoro to nastąpiło, wszyscy się rozeszli wracając do swoich spraw. Tristana od razu zniknęła w swoim lokum, nie pozwalając tym samym na porozmawianie z innymi mając prawdopodobnie powód..


Jakiś czas później w innym skrzydle


Do zaciemnionego pomieszczenia wszedł Yordl, którego uwagę przykuł list zaadresowany do niego samego, który leżał na stoliku umieszczonego idealnie naprzeciw drzwi wejściowych. Podszedł do niego, podniósł go i zaczął czytać. Nie było nad czym się rozmyślać, zawartość była niewielka:

Wiem co Cię łączy z Heimerdinger'em. Wiem o wszystkim.

Natychmiast podniósł głowę do góry rozglądając się wokół. I wówczas go dostrzegł. Stał przy kotarze zasłaniającej okno. Mimo małej ilości światła, wiedział z kim ma do czynienia. Zabawne było to, że byli sobie znani.
-Co chcesz zrobić z tą informacją?- Zapytał się ten, który trzymał w dłoni list. Tamten wzruszył ramionami.
-Z tym nic. Jeszcze.
-Więc czego ode mnie chcesz?
-Wielbiony Wynalazca za dużo już namieszał we wszystkim. I jeszcze ta wasza intryga. Nie wiem co obiecał ci za pomoc ale to nie jest chyba aż tyle warte co skutki tego co się może dalej stać.
-Ponawiam pytanie: czego chcesz ode mnie?
-To proste: w razie czego oczyszczę cię z zarzutów jak to wyjdzie na jaw. Ty za to odwdzięczysz się inaczej.
-W jaki sposób?
-Pomożesz mi się pozbyć Wynalazcy. Musi zostać ujawniona jego sprawa.


Już niedługo tajemnice zostaną rozwiązane! Kim są rozmówcy? Czy zgodzą się na współpracę? Jak to się dalej potoczy? I finalnie: jaki mają z tym związek zarówno oni jak i nasi bohaterowie? Odpowiedzi znajdziecie w Rozdziale 39 - Zdemaskowanie !

1 komentarz:

  1. Cóż za miła niespodzianka na ostatnią niedzielę wakacji :,) Jak się wczuć w klimat, to wrażenia z czytania są super.
    Tak Luna, książkowo, a dokładniej rzecz ujmując - jak nieoszlifowany diament, bo tylko praktycznie drobne poprawki gramatyczne dzielą Cię od osiągnięcia idealnego efektu literackiego. Proszę, napisz książkę i ja mogę o tym pisać maturę z polskiego xD
    No i nie wierzę, że wprowadziłaś Kleda! (człowieka coś normalnie trafia, jak to coś jest na topie w grze xd). Ciekawi mnie tylko, czy będzie miał jakiś większy związek z fabułą..
    A teraz już na poważnie - ciekawie się to wszystko zapowiada. Pojawił się wspomniany już szpicel i zaczyna działać, ale znowu więcej pytań niż odpowiedzi xd Nie jestem pewien, czy ostatnie wersy rozdziału to świadoma próba zasugerowania nam , że to Teeto jest wspólnikiem Heimera (nie wiem jak wy, ale dla mnie on się kojarzy z kamuflażem i ciemnością, a o tym cały czas jest mowa), czy jest to tak oczywisty opis, że powinniśmy się tego domyśleć? Raczej nie ;D
    Potencjalny winowajca ,,w cieniu'' jest, mnie jednak zżera ciekawość, kto jest tym szpiclem, bo przecież, biorąc pod uwagę to, że autorka bierze do fabuły tylko postacie z League, a nie z ,,zewnątrz'' to nie ma już Yordla, który mógłby nim być.. No chyba że Kled? Teraz w sumie wszystko może się zdarzyć. Ja tylko w duchu liczę na to, że będę zaskoczony :D
    Świetna robota
    Pozdro 600

    OdpowiedzUsuń