Bardzo przepraszam czytających! Od ostatniego opowiadania byłam zasypywana konkursami (nawet dziś musiałam napisać -.-). Dopiero teraz jestem w stanie pisać, ale i tak będzie zdecydowanie za krótko...
Sytuacja niebieskiej drużyny zrobiła się tragiczna. W momencie, kiedy Ryze zdobył podwójne zabójstwo niszcząc najpierw Sorakę a zaraz po niej Kennen'a padła najgorsza dla niebieskich informacja- zostali unicestwieni przez przeciwników. Nasza bohaterka, która jako pierwsza ożyła, natychmiast natarła na wrogów, którzy lada chwila mieli zniszczyć wieżę chroniąca inhibitor. Tristanie w tym momencie puściły nerwy. Z dzikim wrzaskiem rzuciła się na przeciwników atakując im wszystkim co popadnie (epicki stan furii XD). Nim minęło 10 sekund ta już zdobyła 3 trupy. Rumble i Vi cofali się z reszta życia ale to ją nie powstrzymało. Z Rakietowym Skokiem rzuciła się na Vi przy czym ja dobiła. Jednak kiedy miała unicestwić wrogów zdobywając pentakill...nie była w stanie dobić znajomego. Wówczas Kennen krzyknął:
-Pamiętaj, że to on cię zabił w zasadzce!
Tristana z wyrzutami sumienia załatwiła Rumble'a ale ten chwile przed padnięciem dodał do niej:
-Taka rekompensata.
Drużyna zmotywowana unicestwieniem przeciwnej drużyny szybko pozbyła się stworów zbliżających się do inhibitora aby następnie uderzyć w przeciwny inhibitor- poczciwe są te potworki. Nie zdołali zniszczyć wrogiego nexusa, ponieważ przeoczyli fakt, że z górnej alei ze stworkami przyszła ponownie Vi i w krótkim czasie pozbyła się niebieskiego inhibitora. Jinx natychmiast załatwiła sprawę po swojemu- używając swojej super umiejętności, wycelowała właśnie w nią z wesołym ale nieco dziwnym tekstem:
-Łap, Wielka Łapo!
Po chwili Wystrzałowa Wariatka miała ubaw, ponieważ przez to, że Vi miała niewiele życia, natychmiast po dostaniu rakiety Jinx, padła. Sojusznicy, natychmiast natarli na nieprzyjazną drużynę aby zniszczyć nexusa, jednak ci dzielnie bronili przejścia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz