piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 25 - Piknik Yordli

Tadaa! Rozdział przerywa serię XD
Rozdział inspirowany "odcinkiem" pewnej gry.


Trójka znajomych w dalszym ciągu zabawiała się materiałami wybuchowymi, do momentu kiedy wparowała do części mieszkalnej Ziggs'a Lulu. Na widok jej i szerokiemu uśmiechowi goszczącego na jej buźce <który swoją drogą dorównywał Ziggs'owi XD> można było się łatwo domyślić, że coś się szykuje. Mieli rację. Jak tylko Wróżkowa Czarodziejka przewróciła ich, pomachała czymś w dłoni przed ich nosami.
-Zbierajcie się, zbierajcie! Piknik!
-Lulu, możesz z nas zejść? Nie to, że źle ci życzę ale chyba poleje się krew - powiedziała ostrożnie Tristana patrząc na Zmechanizowanego Zabijakę, a dokładniej na wyraz jego oczu. Raczej niezbyt przyjemna przyszłość szykowała się dla Lulu jeśli by z nich szybko nie zeszła. Tamta chyba domyślała się co się święci, dlatego też szybko zeskoczyła z trójki przyjaciół. Po otrzepaniu się, spojrzeli na nią z zapytaniem w oczach. To znaczy Dumna Kanonierka bo Ziggs jak zwykle się szczerzył a Rumble gdyby miał karabiny zamiast oczu, Lulu leżała by już 5 metrów pod ziemią.
W każdym razie, Lulu radośnie klasnęła w dłonie i powiedziała wesoło:
-Robimy piknik! Wszyscy bohaterowie organizują kilka wielkich naraz! Dla Yordli jest osobny, na wyłączność!
-Wszyscy są zaproszeni? Wszyscy będą? - Rumble nie podzielał jej entuzjazmu. Ta chyba czytała mu w myślach, bo dodała po chwili:
-Spokojnie, Heimerdinger odmówił uczestnictwa. Coś niby, że ma do zrobienia parę własnych spraw...To jak? Idziecie? Bo reszta już się zebrała.
-Jasne- powiedziała za pozostałych Tristana. Po chwili już ich ciągła za nadgarstki i niedługo po tym, zbliżali się do pozostałych uczestników pikniku. Zauważyli parę ciekawostek - nikt nie miał przy sobie swoich broni ani amunicji. Wszyscy chcieli się cieszyć wolnym czasem. I dlatego na dzień dobry, Lulu, Poppy i Trist rozłożyły wszytko a w tym samym czasie Rumble z Kennenem zajmowali się rozpalaniem niewielkiego grilla. Klasyczną metodą zajęłoby to długi okres czasu ale Serce Nawałnicy nieco się zdenerwował kiedy już 6 zapałka zgasła zanim została wrzucona w celu rozpalenia, więc cisnął niewielkim piorunem w złośliwy grill. Podziałało. Od razu zaczął ładnie się palić.
Skoro ledwo co położyli przekąski na grilla, a mieli sporo czasu zanim będą gotowe, część zagłębiła się w rozmowie, inni zaczęli się droczyć ze sobą/ bawić a co niektórzy, tak jak Rumble zwyczajnie położyli się pod drzewem i cieszyło się chwilą. Oczywiście obok niego znalazła się Tristana.
-Wolny dzień z całkiem dopisującą pogodą, brak Dingera...Czego można chcieć więcej?- Rozmarzył się.
-Potyczka z nim w przeciwnikach następnego dnia? - Odpowiedziała na jego pytanie z trudem hamując śmiech. Otworzył oko i spojrzał na nią z uśmiechem.
-Czytasz mi w myślach.
-Ej, chodźcie! Wszystko jest gotowe!
Po chwili każdy brał na talerz na co miał ochotę. Kiedy tylko usiedli, zaczęła się wojna o dodatki do potraw. Wszystko latało z rąk do rąk. Zanim Tristana zdążyła wziąć pierwszy kęs sałatki, Kennen poprosił ją, aby mu podała sól.
-Dacie mi ziółka?- Zapytała się Lulu, na co Poppy od razu jej je podała.
Z Gnarem sprawa wyglądała nieco inaczej. Zamiast z talerza, wziął swój kawałek mięsa w małe rączki z jadł tak zadowolony z siebie. Wszyscy znając fakt, iż potrafi się zmienić w Mega - Gnara, dawali mu to o co aktualnie prosił, chociaż ciężko było go zrozumieć, skoro używał swojego języka, który mało kto rozumiał. W oczekiwaniu na kolejną partię dań, Lulu zaczęła się bawić z Brakującym Ogniwem rzucając mu jego bumerang. Tą zabawę można było porównać do aportowania, nic więc dziwnego, że kilka innych postaci po chwili do nich dołączyło. Wszyscy świetnie się bawili, ewentualnie odpoczywali w błogim zadowoleniu aczkolwiek nikt nie narzekał. Kiedy skończyły się posiłki z grilla a on sam powoli gasł, Ziggs gdzieś zniknął. Zanim zorientowali się co się dzieje, wrócił rzucając balonami z wodą w Yordli. Było parę wrzasków ale nikt nie pozostawał dłużny. Ponieważ Ziggs kogoś uprosił, aby przytargać olbrzymie pudło z balonami z wodą, każdy chwycił po kilka sztuk i zaczęła się iście mokra zabawa. Każdy w każdego rzucał balonami, przez co wszyscy ociekali wodą wielce zadowoleni. Niestety, sielanka skończyła się parunastu minutach kiedy zabrakło już materiałów.
Dzień zbliżał się ku końcowi, przez co pozbierali wszystko i bohaterowie wracali do siebie. W przypadku Yordli, które jak tylko znalazły się u siebie natychmiast zmieniły ubrania, wytarły się dając wszystko do wysuszenia. Rumble przeczesał sobie rozwaloną fryzurę popijając gorący napój. Tak samo było u Tristany, która opatulona w koc piła coś na rozgrzanie.
Jedno było pewne - nikt nie mógł narzekać na brak wydarzeń i emocji. Wszystko było udane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz