Opowiadanie miałam dodać wczoraj ale odcięli mi prąd XD
Przez całą drogę Tristana zasypywała nowego znajomego rozmaitymi pytaniami jak jest w League. Yordl odpowiadał niewiele rozwijając swoje wypowiedzi ale cóż mu się dziwić- tyle zdarzeń do tej pory przeżył, że był już nimi zmęczony. Po długim czasie dotarli na miejsce i od razu niemal wpadli na inną przedstawicielkę ich gatunku- Lulu oczywiście. Kiedy spojrzała na nową twarz, od razu się szeroko uśmiechnęła.
-Rumble kiedy to znalazłeś sobie dziewczynę?- Tristana wybuchła śmiechem a on sam się zaczerwienił wściekły. Ignorując jego reakcje zwróciła się do nowo przybyłej.- Jestem Lulu a to Pix- wskazała kciukiem na dopiero teraz zauważonego duszka.
-Tristana.
-Czekaj, ze Strzelców Meglinga?- W odpowiedzi kiwnęła głową. Lulu klasnęła w dłonie.- To super! Spodoba ci się tu, zaraz ci wszystko pokażę!
Nie oczekując na reakcje drugiej, złapała ja za dłoń i pociągnęła za sobą. Tristana zdążyła jeszcze pomachać koledze i znikła w tłumie z Lulu. Rumble korzystając z czasu wolnego, postanowił iść do siebie w celu dalszego konstruowania robota. Niestety, nawet nie zdążył zebrać wszystkich części a w drzwiach pojawiły się dwie twarze Yordlanek.
-Jak już mówiłam ta część mieszkalna jest dla naszego gatunku. Na widoku masz właśnie swojego znajomego- i już ich nie było.
-Ciekawe ile z nią wytrzyma- mruknął cicho Rumble przekręcając śrubę do oporu. Nawet nie zauważył, jak szybko czas minął bo kiedy wiercił otwór w robocie, zapukała zaspana Tristana.
-Rumble, weź został robota i idź spać a jak nie to chociaż przestań tak hałasować- ziewnęła. Dopiero wtedy spojrzał za zegar. "To już 1. 45?!". Wyłączył swoje akcesoria i pokazał ręce na znak poddania się.- Branoc- mruknęła i wyszła ziewając.
~Następnego dnia~
Nasza dwójka bohaterów wstała zaspana i w tym stanie zeszła na śniadanie. On zainteresował się, czemu to ona byłą w nieco gorszej stanie.
-Wiesz, że wyglądasz strasznie?-mruknął nieco rozbawiony. Umilkł kiedy wymierzyła w jego stronę widelec.
-Gdybyś tak nie hałasował to byłoby lepiej- mruknęła nie spuszczając sztućca.
-Popieram- dodała zaspana Lulu siadając obok Tristany, jako że był to stolik Yordli.- Rumble robotem zajmuj się w ciągu dnia a nie w nocy.
Cała trójka niemrawo jadła przez zmęczenie aż nagle podleciała, całkiem dosłownie, jakaś kobieta ubrana na biało (tak, to Janna).
-Od wczoraj wszyscy mówią o nowym członku Yordlu. Jak widać nie mylili się-uśmiechnęła się życzliwie do nowej twarzy.- Jestem Janna a ty?
-Tristana-odparła nieco sennie.
-Miło poznać...O, Annie!-zawołała wesoło na widok podskakującej w ich stronę dziewczynki. Po kolejnych przywitaniach, Annie zapytała, czy nowa znajoma nie wzięłaby udziału w jej podwieczorku z Tibbers'em. Po zastanowieniu, kiwnęła potwierdzająco głową. Dziewczynka zaśmiała się radośnie i poszła w swoje strony.
-Jak miło, że Annie będzie mogła się z kimś pobawić- powiedziała radośnie Lulu zauważając brak Janny.
-Jak ma to jej sprawić przyjemność, to czemu nie?- Odparła Tristana popijając posiłek.
-Ta, dzięki temu Tibbers nie rozwali nas przy następnym starciu- dodał nieco zły a zarazem rozbawiony Rumble.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz