sobota, 20 września 2014

Rozdział 6 - Przygotowania wojenne

Dzisiejsze opowiadanie jest niesamowicie krótkie bo zabrakło weny Y^Y
Rekompensata będzie w kolejnym :D


Następnego dnia, Rumble ponownie spróbował walki z swoim robotem przeciw innym bohaterom. Trzeba było widzieć jego szczęście kiedy wręcz śmiał się jak dziecko masakrując przeciwników. Yordl wiedział, że teraz jest "ciężkich orzechem do zgryzienia", a to wszystko dzięki metalu od Blitzcrank'a i Tristanie. Już wiedział, że będzie to owocna przyjaźń, ponieważ mogą sobie nawzajem pomagać. 
Zbliżał się czas na walki championów, a co z tym idzie, mało kto z sobą rozmawiał. Białowłosa bohaterka rozumiała o co chodzi, nie mniej jednak, była przygnębiona. Lulu widząc tak niskie samopoczucie potencjalnej przyjaciółki, starała się aby ją jakoś rozbawić. Nawet przemienienie namówionej Ashe- Lodowej Łuczniczki w urocze stworzonko na chwile, niczym nie poskutkowało. Strzelczyni Meglinga nawet nie uśmiechnęła się. Ashe spróbowała z nia pogadać i tu odniosła sukces. Jak i dlaczego? Ashe wytłumaczyła Yordlance, że taka sytuacja nie jest rzadka 
-Tristano, musisz to po prostu zaakceptować.
-Jednak nie rozumiem, czemu także przyjaciele są nagle przeciw sobie...-Westchnęła.
-Nie chcą sobie tak robić przykrości. Weźmy taki przykład: Caitlyn i Vi w wolnym czasie uwielbiają sobie robić kawały. Podczas wyboru walk wymijają się, żeby mieć ciekawsze okazje podczas bitew jak trafią przeciw sobie. Jak będą sojuszniczkami efekt jest podobny- będą się denerwować. Jednak to nie odbije się na ich relacjach. Rozumiesz?
-Chyba tak.
-To dobrze. Nikt nie ma za złe jak go wyślesz martwego do bazy, za to będzie wiedział jakie robić uniki...No, ja jednak muszę już iść. Rozchmurz się, będzie dobrze.
Być może ta rozmowa była rzeczywiście krótka, nie mniej jednak bardzo wzmocniły Tristane. Po odejściu władczyni Freljordu, białowłosa się uśmiechnęła i poszła aby się przyszykować do walki nie wiadomo z kim. Głównym elementem przygotowań było zebranie sporego zapasu kul armatnich, co nie stanowiło większego problemu.
O umówionej godzinie, wszyscy wyszli na plac i rozpoczęło się losowanie walk bohaterów. Świeża członkini czekała na jej werdykt z szybko bijącym sercem. I w końcu chwila dana nadeszła. W sojusznikach kolejno pojawiali się Rumble..O, jest i Lulu...Ha! Ashe!...Ostatnim przyjaznym bohaterem okazała się Annie. Na razie zapowiadało się dobrze ale teraz ruszył wybór przeciwników. Janna, która pojawiła się jako pierwsza, była nieco zakłopotana...Cassiopeia, niezbyt przyjazna wizja...Sona nie podzielała zbytnio entuzjazmu jak padło na nią...Kennen, jedynie spojrzał kiedy wylosowano jego...Ostatnim przeciwnikiem okazał się Nunu ze swoim Yeti.
Nasi bohaterowie mieli obawy przy niedługim starciu, ale czy to nie jest nic nadzwyczajnego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz